goraco

wyslalam dzis projekt. kosztowalo mnie to troche nerwow, bo system sie zawieszal, bo w ostatniej chwili jeszcze zauwazylam glupi blad, bo koledzy w pokoju tak dokazywali (doslownie: zarty, smiechy, telefony, pogaduszki o wszystkim i o niczym), ze myslalam, ze zaczne w nich rzucac dlugopisami, zeby w koncu ucichli, w koncu wyslalam projekt.

na chwile wyszlam ze szpitala, zeby odprezyc oczy, siedze w sloncu, a kolo mnie… starsza pani pali papierosa i mi smrodzi pod nos. obok niej jak byk stoi: ”szpital wolny od palaczy”. to jest wlasnie ta holenderska uprzejmosc: nie napisza: zakaz palenia papierosow, tylko ”szpital wolny od palaczy”. moglam kobiecie zwrocic uwage, ale juz mi sie nic nie chcialo.

wrocilam do biura i… zaczely palic mnie uda. i nadal mnie pala. jest mi tak goraco w uda, ze sciagnelam rajtki… nie pomoglo. czyzby reakcja na stres?

po wielu godzinach czytania, szukania… wiem, ze basset to pies dla nas. zaden jamnik, to wiem na 100%. basset bedzie pasowal i do Szkraba i do mnie. najbardziej fascynuje mnie jego wybiorcza gluchota;) jest jeszcze jedna opcja: rosyjski terier. tylko nie wiem, czy luby mnie z nim nie eksmituje ze wzgledu na wielkosc…. no nic. zapisalam sie do adopcji basseta w Holandii, poinformowalam tate, ze moze zaczal poszukiwania w Polsce, codziennie przegladam ogloszenia w Polsce i mam nadzieje, ze znajdziemy przyjaciela z za dlugimi uszami, z za krotkimi nozkami i z jajowatymi, przekrwionymi oczkami. napisalam tez do stowrzyszenia zajmujacego sie transwerem terierow rosyjskich – zobaczymy, co z tego wyniknie. jednoczesnie, w zaleznosci od pory dnia, targaja mna sprzeczne uczucia: rano, gdy leze w lozku i nie mam sily nogi z lozka wystawic mysle: oszalalas, gdybys miala psa, to wlasnie bys dyndala z nim rundki po parki. wieczorem zas, gdy tylek od calodziennego siedzenia mnie boli i w nocy, gdy nogi niespokojnie i mimo woli chodza mi w lozku mysle: musze miec psa, bo musze chodzic, musze spacerowac – dla glowy, dla nog, dla zdrowia.

w czwartek… pierwsza lekcja tanca. ja: ciesze sie i ekscytuje. luby: przestan mi o tym przypominac. jak my sie mozemy kochac….?;)

11 myśli na temat “goraco

  1. w rajtuzach chodzisz?!!
    nie wiem czy w Holandii jest taka akcja, ale tutaj mozna wziac psa do domu ze schroniska wlasnie na weekend. lub tydzien, dwa. zobaczyc czy pies pasuje do nas, a my do psa.. moze sprobujcie najpierw w taki sposob?

    Polubienie

  2. Cutie, u nas rano 12C – na rowerze, z golymi nogami, zaszczekalabym sie zebami na smierc:DDD w szpitalu tez zimnica taka, ze bez rajstop bym oszalala;)
    Nie wiem czy u nas w schronisku tak mozna… ale powiem Ci, ze nie wiem czy potrafilabym brac psa tak o, ”do przetestowania” – dac mu nadzieje a potem tak oddac? chyba bym nie potrafila.

    Polubienie

    1. a spodnie? pytam, bo nie lubie rajtuz i zrobilabym wszystko aby ich nie nosic 😉
      tez by mi serce peklo i bym psiaka juz do schroniska nie oddala. ale znam ludzi, ktorzy tak zrobili… pies zostal, ale byla mozliwosc zwrocenia go do schroniska… znam kobiete ktora pracuje w schronisku i uwaza, ze lepiej aby pies i rodzina sie dopasowali, bo im dluzej, tym ciezej dla psa…

      Polubienie

      1. Cutie, ja mam problem ze spodniami;) Moj problem wynika z tego, ze mam proporcjonalnie waskie biodra do obwodu pasa…. wszystkie spodnie bez streczu cisna mnie w brzuch, gdy leza dobrze w biodrach, a z kolei wszystkie spodnie, ktore nie cisna mi brzucha i nie wyciskaja oponki w pasie, wisza mi zalosnie na tylku i sa zbyt luzne w udach. u mnie miedzy basem a biodrami jest roznica 1-1.5 rozmiaru! a z kolei stretchowych spodni nie lubie, wole w 100% naturalne tkaniny… dlatego wole spodnice i sukienki – sa i wygodniejsze i lepiej na mnie leza. tym bardziej, ze tylke mam tak plaski, ze w rzadko ktorych spodniach ladnie wyglada;)

        Polubienie

      1. Cutie, chyba i jedno, i drugie;) schody tez dla kregoslupa sa niedobre. a u samcow, ze wzgledu na te krotkie lapy, wchodzenie po schodach moze byc ponoc dodatkowo bolesne;)

        Polubienie

  3. Nie mam doswiadczenia z tymi rasami, ja sie zkochalam w cocer spanielu, nasz ostatni pies byl walsnie tej rsy i gdyby „nie spadl nam z nieba” to nigdy bym sie ta rasa nie zainteresowala. Wierny pies o cudnym charakterze. Inteligentny, kocha rodzine, energiczny ale nie za bardzo, radosny, wierny, jedynm slowem:Polecam!

    Polubienie

Dodaj komentarz