jakos tak ostatnio patrze na siebie jak na starzejaca sie pania… czasem jeszcze uda mi sie zapomniec, zem juz grubo po 40-stce i zachowam sie jak szalona mlodka, ale po chwili przychodzi jakas tak smutna refleksja, zem juz stare babsko. wszystko mi o tym przypomina: i coraz wiecej siwych wlosow (ktorych jeszcze nie musze farbowac, ale jest co skubac przy skroniach), i zmarszki wokol oczu (strach sie smiac), i chomicze policzki (mamo, ale ci sie trzesa policzki, ha, ha, ha – rechotal Bizon, gdy wybralismy sie razem na jogging), bolace stawy, gdy przez kilka godzin ich nie uzyje, nieregularny cykl, rosnace piersi, a nawet jakies takie humorki, biorace sie nie wiadomo skad (tzn. wiadomo skad: hormony mi szaleja). nie jest to dla mnie latwe. od czasu do czasu lajam sie, ze to dopiero wiek sredni, zem jeszcze nie stara, ale gdy porownam swoja ”madrosc zyciowa” z emocjami moich studentow, widze, jaka jest miedzy nami przepasc: nie tylko fizyczna, ale tez emocjonalna.
mimo wszystko, czasami mam jeszcze szalone mysli. wczoraj postanowilam sie znow zapisac na fitness. to akurat takie szalone nie jest. ale ja postanowilam, ze zaczne od boksu. a co. panowie (moi wlasni synowie i luby) mieli ubaw caly wieczor. rano Szkrab z lozka mruknal: powodzenia:DDD Luby, z ktorym razem wychodzilam z domu, z tym, ze on do pracy, a ja na boks, poprosil z ekscytacja w glowie, zebym mu napisala jak bylo, a ja radosnie popedalowalam i… nie rozczarowalam sie. tego mi trzeba bylo. zalozyc rekawice i powalic w trenera, w worek treningowy. mialam szczescie, ze nikogo oprocz mnie nie bylo (bo wakacje i wczesna pora). dzieki temu trener dal mi podstawowy kurs uderzen i slownictwa, ktore normalnie uzywa na lekcjach grupowych. trener stwierdzil, ze mam dobra technike:DDD
mowie Bizonowi, ze wg trenera mam dobra technike, a Bizon sie smieje: a co mial powiedziec? przeciez mu zalezy, zebys przychodzila;) nie ma to jak dobre slowo od prawie 16-letniego syna.
zapisalam sie do klubu i od maja zamierzam byc jego regularna bywalczynia. moze troche odmlodnieje????
nie wiem czy odmlodniejesz, ale moja 54-letnia siostra uwielbia boks 🙂
a poza tym nie lubie kiedy ktos mowi o sobie ‚stara baba’. raz, ze nie jestes stara, dwa ze nie jest baba!
ja we wrzesniu skoncze 50 lat! i czasami lapie sie na tym, ze ciagle mysle, ze mam 40 na karku a nie 50 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Cutie, co do mlodosci, to jestes jedna z moich idolek, ktorym staram sie dotrzymac tempa! Mam nadzieje, ze za 5 lat bede wygladac tak jak Ty – jak 40-stka!
PolubieniePolubienie
Kochana, żadne z Ciebie „stare babsko”, natychmiast odgoń takie myśli. 😉
Jesteś po prostu ciut starsza od swoich studentów, i tyle.
Super, że zapisałaś się na treningi – boks nie boks – ważne, że robisz coś dla siebie.
Wzmocnisz ciało i od razu poczujesz się lepiej, wszystkie „psie myśli” odlecą w siną dal.
Wszystkiego najlepszego!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Igomamo, ”ciut”:DDD smiech to zdrowie, dziekuje:DDD ale tak, masz racje, potrzebowalam czego tylko dla siebie. i znalazlam. mam nadzieje…
PolubieniePolubienie
A ja muszę farbować… Tylko nie czuję się staro.
Boks brzmi interesująco 🙂
PolubieniePolubienie
Akaszo, i tak trzymaj!
PolubieniePolubienie