regularnie spotykam kolegow z chirurgii, ktorzy pytaja: i jak? dobrze ci tam, na tej geriatrii?
trudno odpowiedziec na to pytanie, bo pracy mniej nie mam. ale jest jedna zasadnicza roznica: teraz poce sie przede wszystkim na swoj rachunek. wiadomo, i geriatria jako oddzial i szefowa jako glowa geriatrii tez beda czerpac zyski z mojej pracy, ale jak to szefowa powiedziala: to jest tez w naszym interesie, zebys sie piela w swiatku akademickim. i to jest wlasnie ta roznica, ktora bardzo mnie motywuje.
kolegom z chirurgii tego nie mowie. im mowie co innego: ze chirurgia byla olbrzymim oddzialem, bardzo roznorodnym i w 99% meskim a geriatria jest malutka i nie ma w niej panow. Za to sa szerokie kontakty miedzynarodowe. W zeszlym tygodniu dostalam baze danych z Norwegii, dwa tygodnie temu goscilismy naukowca z Irlandii, a juz niedlugo bede miala studentke z… rosyjskimi korzeniami. Mam tez wolnosc w podejmowaniu decyzji, az musze uwazac zeby sie nia nie udlawic;)
Jest dobrze. Oby tak dalej.
Co mnie bardzo cieszy, ze z chirurgia rozstalam sie w przyjazni, ze witamy sie cieplo gdy mijamy sie z moimi bylymi kolegami w szpitalnych korytarzach. a nawet, czasem jeszcze wpadna po porade;) i to jest mile.
dwa tygodnie temu Sanne obronila swoj doktorat z wyroznienim cum laude. trzy tygodnie temu nasz chinski doktorant sie obronil, bez wyroznienia, ale i tak, ulga, ze sie obronil. i tak powoli zamykam rozdzial ”chirurgia”, ale jeszcze nie do konca. w zeszlym tygodniu studentka, ktora zostala robic badania naukowe na chirurgii spytala, czy mam czas na kawe (a przy okazji przedyskutowac statystyke), doktorantka (ostatnia wspolna z bylym szefem) spytala czy mam czas na lunch. milo, ze o mnie pamietaja.
Tak trzymać 😍
PolubieniePolubione przez 1 osoba