jutro!

klade Szkraba spac. niby jeszcze maly chlopczyk, ale juz taki dlugi, silny, juz bez dziecinnego tluszczyku, ktory tak u niego lubilam glaskac i mietosic. wzdycham, ze taki juz duzy, ze chyba juz niedlugo mu wasy zacznac rosnac… Szkrab kontynuuje: i bede sie golil… Pytam wiec Szkraba, jak myslisz, kiedy, ci te wasy zaczna rosnac? Jutro, spokojnie odpowiada Szkrab:)

 

bywa tez mniej spokojnie…

siedzimy przy stole, a Szkrab powtarza jak nakrecony pelna forme: wtf? wtf? wtf? wtf? mialam nadzieje, ze mu sie znudzi jesli nie bedziemy reagowac, wiec rozmawialam z Bizonem, udajac, ze nie slysze tego wtf. ale luby nie wytrzymal i mowi: jeszcze raz uslysze brzydkie slowo, idziesz zalozyc pizame i do lozka. na to Szkrab zaczyna identycznym tonem jak mowil wtf: ”what???”….  i zawiesza glos…

nie udalo sie nam zachowac kamiennej twarzy… czasami sie nie da. i dobrze, bo obiad zakonczylismy na wesolo.

 

co do brzydkich slow, po religii ksiadz opowiadzial, jak omawial przykazanie ”nie bedziesz bral imienia Pana Boga swego nadaremno”. Bizon sie zglasza: moja mama NIGDY tak nie mowi (= nie uzywa imienia Pana Boga naderemno), moja mama mowi albo ”shit” albo ”fuck”. no to juz ksiadz i wszyscy rodzice wiedza;)

 

a po szkole nauczycielka Szkraba skarzy, ze dzieci jej naskarzyly, ze Szkrab uzywa brzydkich slow. nie wiem na co liczyla, ze bede zaskoczona? nie bylam. ja wiem, ze Szkrab uwielbia zwracac na siebie uwage i jak sie inaczej nie da, przeklina. jednak w domu ”shity” i ”fucky” zdarzaja sie bardzo sporadycznie, czesciej mowie sobie ”kurcze”, luby ”kurde” (tak, po polsku;)), ale tych slow Szkrab jakos nie podlapal. on podlapal wulgarne przeklenstwa w. jezyku niderlandzkim i z pewnoscia tych przeklenstw w domu nie slyszal. krotko i zwiezle powiedzialam nauczycielce: wiem, ze Szkrab lubi przeklinac. niestety w szkole sie tego nauczyl, bo ani ja, ani maz tych slow, ktore lubi Szkrab, nie uzywamy. nauczycielka nie wiedziala co powiedziec. ja tez nie, bo wszystko co na ten temat mysle powiedzialam….

 

Dodaj komentarz