spotkalismy sie z trzema maklerami. dwoch pierwszych, mimo ze bardzo sympatyczych, troche zaskoczylo mnie brakiem profesjonalizmu.
pierwszy chcial od razu zobaczyc nasze mieszkanie. w porzadku. ucieszylam sie, ze facet konkretny. ale sie mylilam. najpierw spoznil sie 20 minut. zadzwonil do drzwi w momencie, gdy juz z lubym podjelismy decyzje, ze wychodzimy do pracy i mamy w nosie spoznialskiego maklera. ale skro przyszedl, to dalismy mu szase – kazdemu zdarzy sie spoznienie… sposob w jaki gadal byl bardzo przyjazny, ale czulam sie jakby mnie psiapsiolka odwiedzila;) paplal i paplal.
druga byla pani maklerka. rowniez mila. ale… mimo ze e-mailowo opisalismy jakie domy nas interesuja, to ona przygotowala wydrukwane oferty domow z np. 3 sypialniami. mimo ze od razu powiedzialam, ze taki dom nas ie interesuje, to pani zbyla to uwaga, ze ona nam rozne ofery pokazuje, bo chce sie zorientowac, w jakim kierunku szukac… no ale my w e-mailu bardzo dokladnie opisalismy co wchodzi w gre, ile sypialni, jaka okolica, jaka cena, jaki rocznik…
dzis poszlismy do trzeciego maklera. gosciu konkretny. tak jak lubimy. spytal, czy juz jakis dom widzielismy, czy cos nam sie spodobalo, na ktorej ulicy i od razu wiedzial, o ktorym domu mowimy, gdy wymienilam ulice, na ktorej dom nam sprzed nosa sprzatnieto. i to jego ‚zatrudnimy’. bo podszedl do sprawy profesjonalnie.