nalewam sobie kawy z automatu, podchodzi jeden z profesorow i chce milo zagadac:
– no i jak, ksiazka doktorancka juz prawie gotowa?
– tak, 12 lat temu:DDD
eeee…. pan prof sie zmieszal, ale ze jest milym czlowiekiem, to mu uprzejmie wyjasnilam, co ja takeigo robie. i na koniec pogawedki uslyszlaam przeprosiny (ktorych wcale nie oczekiwalm), za to, ze zostalam za nisko oceniona;)