chrapacze

siedze na zebraniu on-line, a pies lezy u mnie w nogach; grzeje mi stopy – jak dobrze… tylko po jakims czasie pies zaczyna chrapac, co inni uczestnicy zebrania moga uslyszec. tracam wiec lekko psa noga, pies przestaje chrapac. za chwile znow zaczyna. znow go tracam. pies sie zdenerwowal i warczy! i tak to wlasnie wyglada praca w domu;)

w nocy za to luby daje do wiwatu. na ogol zatyczki do uszu wyciszaja jego chrapanko, ale kilka nocy temu nawet zatyczki nie pomogly. nie moglam spac. kilka razy delikatnie szturchnelam lubego i przestawal chrapac, ale zanim ja zdolalam zasnac, znow wlaczal warkot… taki mnie nerw wzial, ze go w koncu w posladek uszczypnelam. co mi przyszlo do glowy, nie wiem, ale poskutkowalo. na drugi dzien pytam lubego, czy pamieta, co zrobilam. luby pamietal, tylko myslal, ze mu sie to snilo:D

5 myśli na temat “chrapacze

Dodaj komentarz