wakacje w Czechach

w tym roku na ostatnia chwile rezerwowalam ”cos” na wakacje. zrezerwowalam domek na takiej wsi, gdzieco rano pieja koguty, gdzie wiecej owiec niz samochodow, po prostu ”wsi spokojna, wsi wesola”. nawet sklepu czy kiosku nie ma. i dobrze. spokoj, o ktorym marzylam.

ogrod dziki, ale palenisko jest. pojechaly chlopaki do lasu i nazbieraly suchych galezi i juz drugi wieczor z rzedu chlopaki, a szczegolnie Szkrab, ekscytuja sie ogniskiem. ciesze sie, ze potrafia sie jeszcze ekscytowac czyms innym niz szklanym ekranem…

ogrod jest ogrodzony, wiec psa puszczamy luzem, a ten… jak nigdy pilnuje nas bardzo. jakby sie bal, ze go mozemy zostawic. choc… jego ciekawski charakter zwyciezyl tego ranka. siedzialam w ogrodzie, pilam kawe i czytalam ksiazke. a pies lezal w cieniu, tuz obok mnie. w pewnym momencie tak katem oka widze, ze za plotem, u sasiadow biega pies. hm, nie zauwazylam wczesniej, zeby sasiedzi mieli psa, pomyslalam. skoczylam mysl i rzucilam okiem, coz to za pies. ku mojemu ogromnemu zdziwieniu byl to nasz pies. podskoczylam, zawolalam, ale psisko nawet nie spojrzalo na mnie, wbieglo sobie do cudzego domu, radosnie merdajac ogonem. pognalam wiec do sasiadow. w tym czasie psisko potruchtalo nad strumyczek i rzucajac usmiechami na lewo i prawo, dreptalo dalej. w koncu zawolalam najslodszym glosem, jak tylko potrafilam: smaczne, smaczneeeee, smaczne, szukaj, szukaj…. no i przygnal skubaniec. bo na smaczne na ogol przybiegnie. dostal smaczka i od razu zostal przypiety na smycz. bo choc mamy i czipa i obroze z nr. telefonu, to jednak wolalabym, zeby sie psisko na tejze wsi nie zgubilo.

sam domek jest przepiekny, ale przydalby mu sie remont. i niestety, brakuje tu kobiecej reki, smie twierdzic. bo nasz pobyt rozpoczelam od wyszorowania lazienki, w ktorej wanna i zlew… byly szarobura:/ dopiero po wysterylizowaniu tejze lazienki bylam w stanie rozpoczac odpoczynek.

5 myśli na temat “wakacje w Czechach

    1. Spokojne, niespokojne;) Dzis przeslismy 18 km wdrapujac sie w upale na Ruprechticki Szpiczak. Na ogol na szczyty idzie sie przez las, a wiec w cieniu, a dzis… 3/4 trasy bylo w sloncu. juz nawet ja ledwo dawalam rade….

      Polubienie

Dodaj odpowiedź do akasza2 Anuluj pisanie odpowiedzi